Identyfikacja na polu walki - chusty

Mało kto zgodzi się na standaryzację, bo każdy niemal ma swoją własną wizję. A szkoda. Bo w końcu wszyscy mogliby podzielać MOJĄ wizję i wtedy byłoby elegancko, pozersko, ładnie i gites Wink

Innym rozwiązaniem jest trzymanie się razem w czasie akcji. Posiadanie szczątkowej wiedzy, gdzie znajduje się reszta oddziału. Oprócz tego strzelanie do wszystkiego co porusza się w inną stronę niż własny oddział Wink

Po paru ostatnich strzelankach nasłuchałem się tylu narzekań, że ktoś się zawahał i zginął, bo nie chciał zabijać swojego, że chyba wyzbyliście się w końcu ograniczeń moralnych?

Post został pochwalony 0 razy

Temat podobnie jak na wmasg umarł i raczej nie powróci. Nawet jeśli my będziemy standaryzowani, to przecież często mamy sojuszników, którzy się jakoś różnią i niekoniecznie wszyscy tak samo.

Peacemaker ma rację, wiedza na temat swoich pozycji umożliwia sprawne działanie. Dodatkowo podział na mundury ułatwia sprawę. Przecież mamy jednolite mundury, ale ja na przykład lubię zakładać chustę na twarz, a inni nie lubią. Jedni wolą kapelutek, innym dobrze czują się z hełmem. Stwierdzam, że obecny stan rzeczy jest do zaakceptowania Wink

Post został pochwalony 0 razy

Dla Thora przynależność osoby po przeciwnej stronie lufy to kwestia o drugorzędnym znaczeniu Wink

Zgadzam się z przedmówcami. W obrębie 13K rozpoznajemy się raczej bez zarzutu, a na większych spotkaniach kolorowe taśmy załatwiają sprawę.

Post został pochwalony 0 razy